Komentarze: 1
DLA ARTURA
jak cię przyjęła
piękna surowa
z samego nieba
w otwarte ramiona
powietrza świstem
ogłuszona
zamilkła ptakiem
w drzew koronach
swoje oblicze
na zawsze zmienia
by z tobą złączyć się
matka ziemia
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
DLA ARTURA
jak cię przyjęła
piękna surowa
z samego nieba
w otwarte ramiona
powietrza świstem
ogłuszona
zamilkła ptakiem
w drzew koronach
swoje oblicze
na zawsze zmienia
by z tobą złączyć się
matka ziemia
Ja sobie piszę. Nie wiem dlaczego, bo brakuje mi czasu na wszystko, a przede wszystkim na naukę, no ale kto by tam chciał się uczyć? Czy to może być przyjemne? Czasami jest, ale nie tym razem. Mam dużo materiału do wyrycia na pamięć, a w tym bzdurną tabelkę z trzema kolumnami cyfr i nazwy roślin po łacinie. No i jeszcze sprzątanie, pranie, gotowanie na mnie czeka ... normalka. Już dawno niczego nie napisałam. Mam na myśli jakieś rymy, wenę, te sprawy. Zajęta jestem tak, że na koniec padam na wersalkę i nie mam ochoty na natchnienie. Chyba ostatnio coś napisałam, kiedy zginął mój kolega (to już 4 lata ...). Nie chcę żeby to zabrzmiało jak utyskiwanie, ale wszystko jest na mojej głowie. Niestety. Mąż to tylko kolejne dziecko w rodzinie... No może do czegoś się jeszcze przydaje :-). Chciałabym, żeby mi bardziej pomagał i mnie wspierał. Wpierał bardziej niż do tej pory.
Nie umiem jeszcze robić bloga. Nie wiem jak to będzie wyglądało, ale cieszę się, że sobie mogę popisać.
Matka to Ja.